Czwarty dzień za mną
Znowu poszłam spać przed pierwszą w nocy, więc znów poślizg w wyznaczonych godzinach - tym razem tylko pół godzinki :)
Śniadanie 8.30 - zaczęło się od małej wpadki - miał być kefir z musli - wyszedł jogurt naturalny :)
Musiałam coś poknocić przygotowując dzień wcześniej listę na zakupy i kupiłam właśnie jogurt. A że rano mam dość długi "rozruch" więc nie było mowy o pójściu do sklepu, bo zanim bym się wybrała byłby już czas na przekąskę ;)
Stanęło więc na musli z jogurtem - przyprawa korzenna nadała fajnego, słodziutkiego smaku :)
Przekąska 1 11.30 - marchewka z imbirem.
Cóż miałam bardzo świeży imbir, więc przekąska wyszła
mocna !!! Ale za to zamiast jednej wypiłam dwie duże szklanki wody :)
Obiad około 14.30 - ryba na parze z warzywami to danie,które znamy i lubimy, zarówno Ja, Mięsożerny, ale też młodsze pokolenie - Genialna i Artystka. Przyprawiam ją pieprzem cytrynowym, który uwielbiam do ryb wszelakich -smażonych, pieczonych, a najbardziej chyba do wędzonego łososia. Dodaję zioła, spryskuje oliwą, do tego warzywa i na parę !!! Po 20 minutach takie oto kolorowe cudo gotowe :)
Przekąska 2 -
czekolada gorzka z chili - baaaardzo mi dzisiaj chyba była potrzebna,
bo od razu mi się po niej endorfiny wydzieliły i pobiegłam ćwiczyć :)
Dziś był trening siłowy z Nike + : 28 minut, oczywiście przed głównymi ćwiczeniami jest rozgrzewka, a po zakończeniu rozciąganie.
Może kilka słów o tym, dlaczego w ogóle wybrałam ćwiczenia na kinekcie? Podobają mi się przede wszystkim dlatego, że jak już pisałam na początku przeszłam test sprawnościowy- i trening jest dopasowany do mojej formy i możliwości. Oczywiście można wybrać różne tryby - wyszczuplanie sylwetki, wzmacnianie mięśni itp.
Ponieważ sylwetka jest skanowana przez sensor, otrzymujemy od trenera wskazówki,co robimy źle - hasła typu: szybciej ,wolniej , podnieś wyżej nogę, czy klatka do przodu - naprawdę czuję się, jakbym miała obok siebie profesjonalnego trenera i wiem, że wykonuję ćwiczenia prawidło - czyli -skutecznie. Oprócz tego widzimy ile czasu zostało do końca treningu, ile ćwiczeń do końca, a na zakończenie spalone kalorie. Trener tłumaczy też co daje nam dane ćwiczenie. Monitorowane są nasze osiągnięcia, więc słyszymy pochwały, np. że się poprawiliśmy
w czymś, co wcześniej sprawiało nam trudność :)
Wygląda to mniej więcej tak - oczywiście nie w tym tempie :) Cardio
Kolacja 20.00 - pieczone jabłko z otrębami i rodzynkami - oj lubię, chociaż jakoś po tej czekoladzie wolałabym może coś mniej słodkiego, bo jakoś do samej kolacji słodko mi było
(mimio iż czekolada gorzka ;)). Ale nie chciałam już nic kombinować i zamieniać, żeby się nie pogubić. Tak więc jabłuszko spałaszowane - dałam jedynie trochę mniej rodzynek, żeby było mniej słodko :) Fotki nie będzie bo mi się przy wyciąganiu rozleciało i mało fotogeniczne się zrobiło :)
Ocena dnia: znowu baaardzo zadowolona, i choć pewnie dzisiaj też pójdę późno spać, to zapewniam Was, że od 20-tej naprawdę nic już nie muszę jeść, ale piję naprawdę duuże ilości wody i herbatek przez cały dzień !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz